Pacific Harbour, 21 kwietnia 2010 Jeszcze na Mana w ręce wpadła mi ulotka „Shark Dives”. Wystarczyło, że przeczytałam „tiger shark”. Włączyło się zielone światełko (tak), a zaraz potem czerwone (nie!). Nie jestem ekspertem w dziedzinie rekinów, ale tiger jest jednym z trzech rekinów ludojadów, więc utkwił mi w pamięci. Zadrżałam, a chwilę później wiedziałam, że nie opuszczę Fidżi bez spotkania z olbrzymem. Zadzwoniliśmy do centrum nurkowego i zarezerwowaliśmy bilety na podwodny spektakl. Łapiemy lokalny autobus, pozbawiony szyb. Siedzenia tak małe, że ogromne fidżiańskie kobiety i potężni mężczyźni zajmują co najmniej półtora miejsca. Patrząc na muskularnych facetów wcale nie dziwię się, że narodowa drużyna rugby stoi w rankingach tak wysoko. Po kilku godzinach w ścisku docieramy do Pacific Harbour, południowego miasta […]
Przeczytaj resztę wpisu...Fidżi
Fiji time
Wyspa Mana, 19 kwietnia 2010 Wszystko potoczyło się bardzo szybko: na lotnisku wsiedliśmy do vana chudego żylastego Indusa, wysiedliśmy na głównej ulicy Nadi, tętniącego życiem jak ulice miast w Indiach. W recepcji przyjął nas otyły Indus, Radżu. Po drodze minęliśmy imponującą świątynię Sziwy. Wieczorem poszliśmy do restauracji na wegetariańskie thali a po jedzeniu zastanawialiśmy czy nie zamówić jeszcze na deser rasgulli, za którą przepadamy od czasu Kalkuty. I wtedy spostrzegliśmy, że coś się nie zgadza. Mieliśmy przylecieć na Fidżi, nie do Indii. Ale kelnerka w hinduskiej restauracji przywitała nas tradycyjnym „Bula!” więc to było jednak Fidżi. Pierwsi Indusi przybyli na Fidżi w 1870 roku, sprowadzeni przez Brytyjczyków jako tania siła robocza. W 1950 roku stanowili już połowę mieszkańców archipelagu i […]
Przeczytaj resztę wpisu...