Cartagena de Indias

Kolumbia
2010-10-05

Bujany fotel

Wybrzeże Morza Karaibskiego. Palomino.

Cartagena de Indias, 23 września 2010 Nawet nazwa tego miasta przesycona jest romantyzmem. Cartagena de Indias. Pięknie brzmi, tak kwieciście, egzotycznie i tajemniczo. Grube mury nasączone wilgocią jak gąbka, noszą na sobie dziesiątki warstw kolorowej farby. Odmalowane, bardzo krótko cieszą się elegancją. Na zmianę palone są słońcem i obmywane silnie zacinającym deszczem. Deszczem, który leje się potężnymi strumieniami, targany wiatrem zmienia często kierunek. Czasami pada wręcz od dołu. Wtedy ulice, wzdłuż których na tarasach swoich skromnych domów przysypiają w bujanych fotelach mężczyźni z grubymi cygarami w ustach, zamieniają się w rwące rzeki. Każda z tych warstw farby widziała swoje. Konkwistadorów, ogromne ilości złota, okrutne procesy inkwizycji, skorumpowanych biskupów, czarnych niewolników zakutych w łańcuchy, bezwzględnych piratów, sławnych korsarzy z Francisem Drakiem […]

Przeczytaj resztę wpisu...