Panama, 25 września 2010 (uzupełniony 30 września) Są dwa sposoby przedostania się z Kolumbii do Panamy transportem publicznym: samolotem albo statkiem. Nie ma autobusów. Pomiędzy oboma krajami rozciąga się ogromny obszar dzikiej selwy, uchodzącej za najbardziej malaryczny las deszczowy na świecie, nad którym żaden z obu krajów nie ma kontroli. Żyją tam na wpół dzicy Indianie (Embera, Kuna), niedobitki bojówek partyzanckich, wreszcie pospolici bandyci napadający na nielicznych szaleńców próbujących przedostać się przez Darien Gap (Przesmyk), jak potocznie nazywa się ową terra nullius. Darien Gap przecina na dwie części słynną Panamerikanę, kręgosłup obu Ameryk. Tamtędy wiedzie też szlak przemytu narkotyków do Ameryki Północnej. Mogliśmy spróbować przebyć Darien Gap na własną rękę, albo wędrować wiele dni plażami karaibskimi do Puerto Obaldia, najbliższego […]
Przeczytaj resztę wpisu...»Dr Livingstone, I presume?«
Henry Morton Stanley
Najnowsze wpisy
Tam byliśmy
Tagi
Altiplano
Annapurna Circuit
Aotearoa
Argentyna
Auckland
Ayers Rock
Bardia
Belize
Boliwia
Brazylia
capoeira
Chile
Cotopaxi
dookoła świata
Ekwador
favela
Fidżi
Gwatemala
Honduras
Huaorani
Indie
Karaiby
kiwi
Kostaryka
lew morski
Majowie
Meksyk
Nikaragua
Nowa Zelandia
Nowy Jork
Nuevo Rocafuerte
nurkowanie
outback
Panama
park narodowy
podróż dookoła świata
pustynia
Rio de Janeiro
Rote
Salvador da Bahia
tygrys bengalski
Vanuatu
Varanasi
wulkan
Yasuni