
Salento, 10 września 2010 Jest środek nocy. Przeszywający ból głowy nie pozwala dłużej spać. Przy każdym, nawet najdrobniejszym ruchu w mojej czaszce przewala się ogromny głaz obijając się z hukiem o czoło, potylicę, skronie. Głaz wypełnia głowę, nie ma już miejsca na żadną myśl, wszystkie skruszone są w drobny pył. Ból odrywa się od głowy i bezlitośnie wierci oczodoły, uszy, pełznie powoli po karku, aż do kręgosłupa. Co się dzieje? Niesprzyjające mikroklimat? Zmiana pogody? Wysokość? Migrena? Za co?! Chcę zasnąć, uciec, zniknąć. Nie czuć! Wychodzą pierwsze promienie słońca. Światło wypala oczy, zostają dwie wąskie szparki. Potem jest tylko gorzej. Dreszcze, gorączka, mdłości, ból mięśni i stawów, cztery koce i dwa śpiwory. Niemoc… W końcu Michał prowadzi mnie do szpitala, którego […]
Przeczytaj resztę wpisu...