Santiago

Chile
2010-06-08

Bratanek, mąż, szampon do włosów

Widok na Santiago z Cerro de Santa Lucia. W tle widać Andy, ale mały aparat tego nie oddaje (Canon oddaliśmy do czyszczenia wcześniej).

Santiago de Chile, 20 maja 2010 Do małego hostelu o kolorowych ścianach i drewnianej podłodze wchodzi Maria, zaraz po niej Ana. Jak co dzień są punktualnie o ósmej rano. Buzi buzi, buzi buzi, potem kobiety dają po buziaku Sebastianowi, choć jest od nich jakieś dwadzieścia lat młodszy. Nie szkodzi. Kobiety, jedna zadbana około czterdziestoletnia, druga nieco pulchna i jowialna pięćdziesięciolatka, zagłębiają się w miękkiej sofie i rozpoczynają codzienną naradę. „Jak twój bratanek? Przeszedł mu już ten potworny katar sienny?” „Wiesz, mój Ricardo ma za dwa miesiące urodziny. Nie jestem pewna co mu kupić. Jak myślisz?” „Słuchaj, widziałaś ten nowy szampon do włosów? Mówią, że dwa razy zwiększa objętość, może jednak zamiast podcinać końcówki, kupię sobie taki. Jak myślisz?”, „Seba, jak […]

Przeczytaj resztę wpisu...