Monthly Archive for styczeń, 2011

Uncategorized
2011-01-22

Blog Roku 2010 – kolejny etap

Cerro Negro_C 065

Dzięki Wam zakwalifikowaliśmy się do trzeciego etapu konkursu „Blog Roku 2010”! Bardzo dziękujemy za każdy głos. Na prawie 200 blogów zgłoszonych w kategorii „Podróże i szeroki świat” uplasowaliśmy się na 4 pozycji, co uważamy za sukces. Jeszcze raz dzięki! Wciągnęliśmy się w ten konkurs jak wariaci, nie chcąc się do tego przyznać. Z niewzruszonymi minami, wymyślając przy tym tysiące pretekstów, codziennie przeciągaliśmy wieczorną krzątaninę do północy, ponieważ właśnie wtedy następowała aktualizacja wyników. Ale to nie koniec zmagań. Teraz konkurs rozgrywa się dwutorowo. Po pierwsze, juror w naszej kategorii z 10 blogów (w tym expeditionmoustche.pl) które uzyskały w poprzednim etapie najwięcej głosów wybierze 3 blogi, które będą nominowane do Nagrody Głównej i Wyróżnień Głównych (ocena Kapituły Konkursu, czyli jurorów ze wszystkich […]

Przeczytaj resztę wpisu...
2011-01-12

Blog Roku 2010

050

Nasz blog startuje w konkursie „Blog Roku 2010” w kategorii „Podróże i szeroki świat”, organizowanym przez Onet.pl. Wszystkie zgłoszone blogi przeszły do drugiego etapu i od dzisiaj aż do 20.01 można na nie głosować przez SMS. 10 blogów z każdej kategorii z największą liczbą głosów przejdzie do kolejnego etapu, w którym zostaną poddane ocenie jury oraz nominowane do wyboru Bloga Blogerów. Jeśli podróżowaliście z nami i macie ochotę zagłosować na nasz blog, prosimy wyślijcie SMS o treści D00193 na numer 7122. Koszt smsa to 1,23zł brutto. Wasze pieniądze nie będą zupełnie zmarnowane, ponieważ dochód z smsów zostanie przekazany na turnusy rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych. Z góry bardzo dziękujemy!

Przeczytaj resztę wpisu...
USA
2011-01-08

Dwadzieścia cztery na siedem

Brooklyn Bridge.

Nowy Jork, 13 grudnia 2010 Po słońcu Jukatanu, z trudem przeżyliśmy drastyczne spotkanie z siedmioma stopniami poniżej zera i silnym, wilgotnym zrywającym czapki z głów, wiatrem. Jesteśmy już w ciepłym, obskurnym przedziale linii pomarańczowej jadącej w stronę Manhattanu. Oprócz nas i niezwykle atrakcyjnej pary wyglądającej na zaczynających, ale odnoszących już pierwsze sukcesy modeli, w przedziale nie ma białych. Para całuje się i są to pierwsi i ostatni ludzie, u których widzę taką manifestację uczuć w Nowym Jorku. Większość reklam jest dwujęzyczna, po angielsku i hiszpańsku, jest też kilka napisów w cyrylicy. Otaczają nas papierowe twarze i najczęściej przymknięte podkrążone oczy. W uszach każdy ma słuchawki. Trochę mi smutno, a trochę radośnie, bo swojsko. Czas to pieniądz i mieszkańcy tego miasta […]

Przeczytaj resztę wpisu...