Tym razem w świątecznym klimacie. Tuż przed Bożym Narodzeniem 2010. Tuż przed powrotem do domu.
Przeczytaj resztę wpisu...USA
Retrospekcje
Nowy Jork, 16 grudnia 2010 Policjant mierzy mnie wzrokiem i pyta: -Dowód osobisty proszę. -Mam tylko paszport. – Skąd jesteś? – Z Polski. -Jak długo w Stanach? – Od czterech godzin. – I już złamałeś prawo?! K’mon, mówię grzecznie do oficera. Niech pan zobaczy. To jest mój weekly ticket na metro. A żona ma taki sam. Dzisiaj kupiliśmy oba. Były dosyć drogie więc nie po to na nie wydaliśmy kasę, żeby teraz dostać mandat za wejście na peron awaryjnymi drzwiami. Bilet nie działa, przeciągnąłem go chyba sto razy przez cztery bramki. A później wyskoczył napis, że dopiero co go użyłem i muszę czekać dwadzieścia minut. Nie było nikogo z obsługi w pobliżu. Agi już czekała od dobrych kilku minut po […]
Przeczytaj resztę wpisu...Dwadzieścia cztery na siedem
Nowy Jork, 13 grudnia 2010 Po słońcu Jukatanu, z trudem przeżyliśmy drastyczne spotkanie z siedmioma stopniami poniżej zera i silnym, wilgotnym zrywającym czapki z głów, wiatrem. Jesteśmy już w ciepłym, obskurnym przedziale linii pomarańczowej jadącej w stronę Manhattanu. Oprócz nas i niezwykle atrakcyjnej pary wyglądającej na zaczynających, ale odnoszących już pierwsze sukcesy modeli, w przedziale nie ma białych. Para całuje się i są to pierwsi i ostatni ludzie, u których widzę taką manifestację uczuć w Nowym Jorku. Większość reklam jest dwujęzyczna, po angielsku i hiszpańsku, jest też kilka napisów w cyrylicy. Otaczają nas papierowe twarze i najczęściej przymknięte podkrążone oczy. W uszach każdy ma słuchawki. Trochę mi smutno, a trochę radośnie, bo swojsko. Czas to pieniądz i mieszkańcy tego miasta […]
Przeczytaj resztę wpisu...