Na kolorowych murach obok plakatów reklamujących najnowsze bollywoodzkie superprodukcje widnieją rysunki i napisy w hindi oraz komunikaty w języku angielskim. Piękne jest to, że pisownia odpowiada fonetyce, więc wszędzie jest mnóstwo byków. Przy straganie z gotowanymi jajami widnieje dumny napis National eg center. Przy małym biurze podróży apel do turystów We are New. We are not In Lonely Planet yet. Please, give us a chance. I w końcu Government autirised bhang shop. O bhang słyszałam już wcześniej, wiedziałam, że jest to używka i że jest nielegalna. Tym bardziej się zdziwiłam widząc szyld i siedzącego pod nim otępiałego Indusa. Podeszliśmy. Indus zaczął recytować, że bhang to zupełnie nieszkodliwa substancja zrobiona z liści i kwiatu marihuany i można go legalnie nabyć w […]
Przeczytaj resztę wpisu...pustynia
2009-11-18
Jaisalmer Limited
W Jaipurze podejmujemy decyzję. Jedziemy jeszcze dalej na zachód. Wsiadamy w pociąg do Jaisalmer, pustynnego miasta, głęboko w trzewiach Radżastanu. Trzynastogodzinna podróż „sleeperem” jest wygodniejsza niż się spodziewałem. Obok nas oraz nad nami leżą Indusi, owinięci w chusty i koce. Budzę się o szóstej rano, jest mi gorąco w puchowym śpiworze. Na nogach mam piasek, który dostał się przez niedomknięte okno. Wyglądam na zewnątrz. Pustynia. Dojeżdżamy. Michał
Przeczytaj resztę wpisu...