Indie

Indie
2009-11-22

„Niezwykłe” miejsce

1

Nie mogę złapać oddechu. Mrużę piekące oczy. Napotkani po drodze podróżni ostrzegali nas. Jednak Bikaner potraktowaliśmy jako przystanek w drodze na północ Indii. Bikaner to miasto – czerń, najbardziej chyba zanieczyszczone miejsce na świecie. Gęste spaliny zakłócają pole widzenia, otwarte ścieki nie pozwalają oddychać. Bikaner nie ma sobie równych, ani Lima, ani Mexico City, a nawet Pekin. Nie wyróżnia się niczym specjalnym. Niczym oprócz tego, że nieopodal znajduje się jedna z najbardziej niezwykłych świątyń w Indiach. A jak w Indiach, kraju pełnym anomalii coś określane jest mianem „niezwykłe” to jest to kosmos. Kosmos albo Karni Mata. Jedziemy za miasto. Na horyzoncie rysuje się prosty budynek z imponującym marmurowym portykiem i srebrnymi wrotami. Plac przed świątynią jest pełen drobnych straganów z […]

Przeczytaj resztę wpisu...
2009-11-18

Oswajanie

oswajanie

To niesłychane, że w Indiach w każdym nowym miejscu przechodzimy chrzest bojowy. W pierwszym kontakcie zawsze jestem zagubiona, po dwóch dniach czuję się jak w domu. Wiem już, że bezdomny który co rano łapie mnie za rękaw jest zupełnie nieszkodliwy, ostatnio puścił nawet do mnie oko. Wiem, że rikszarz, który zachodzi mi drogę tuż pod drzwiami naszego hotelu nie jest oszustem i nawet nieźle mówi po angielsku. Wiem, gdzie kupić wodę, gdzie proszek do prania. Ale ta historia, ten proces oswajania odnawia się za każdym razem, a wtedy już czas na kolejne miejsce. Tak naprawdę nasza podróż w dużej mierze składa się z „organizowania”. Czasami kupno biletu na pociąg, wybrnie restauracji czy miejsca na nocleg, znalezienie najtańszego Internetu, obranie następnego […]

Przeczytaj resztę wpisu...
2009-11-18

Jaipur

1

Pociągiem z Delhi jedziemy na zachód, do Radżastanu. Kupno biletu zajmuje pół dnia i jest tematem na osobną opowieść. Stara część Jaipuru jest żywcem wycięta z dawnej klechdy. Siedemnastowieczna, pięknie zdobiona, choć zniszczona zabudowa, po dachach której biegają małpy. Pałac Maharadżów. Wspaniały fort górujący nad miastem. Jakby Jaipur ciągle znajdował się pod panowaniem dynastii Radżputów. Wszystkie budynki pomalowane są na różowo. W XIX wieku Maharadża Ram Singh polecił udekorować w ten sposób miasto na przyjazd Edwarda, księcia Walii, późniejszego króla Edwarda VII. Dziś kolory są mocno wypłowiałe od słońca, ale wciąż piękne. Trzeba uciec za mury starego miasta, aby otoczenie zmieniło się w dobrze znaną innym indyjskim miastom bezładną zabudowę ulokowaną wzdłuż ulic, które jednocześnie pełnią funkcję kanalizacji miejskiej. Miałem […]

Przeczytaj resztę wpisu...