Pacific Harbour, 21 kwietnia 2010 Jeszcze na Mana w ręce wpadła mi ulotka „Shark Dives”. Wystarczyło, że przeczytałam „tiger shark”. Włączyło się zielone światełko (tak), a zaraz potem czerwone (nie!). Nie jestem ekspertem w dziedzinie rekinów, ale tiger jest jednym z trzech rekinów ludojadów, więc utkwił mi w pamięci. Zadrżałam, a chwilę później wiedziałam, że nie opuszczę Fidżi bez spotkania z olbrzymem. Zadzwoniliśmy do centrum nurkowego i zarezerwowaliśmy bilety na podwodny spektakl. Łapiemy lokalny autobus, pozbawiony szyb. Siedzenia tak małe, że ogromne fidżiańskie kobiety i potężni mężczyźni zajmują co najmniej półtora miejsca. Patrząc na muskularnych facetów wcale nie dziwię się, że narodowa drużyna rugby stoi w rankingach tak wysoko. Po kilku godzinach w ścisku docieramy do Pacific Harbour, południowego miasta […]
Przeczytaj resztę wpisu...»Dr Livingstone, I presume?«
Henry Morton Stanley
Najnowsze wpisy
Tam byliśmy
Tagi
Altiplano
Annapurna Circuit
Aotearoa
Argentyna
Auckland
Ayers Rock
Bardia
Belize
Boliwia
Brazylia
capoeira
Chile
Cotopaxi
dookoła świata
Ekwador
favela
Fidżi
Gwatemala
Honduras
Huaorani
Indie
Karaiby
kiwi
Kostaryka
lew morski
Majowie
Meksyk
Nikaragua
Nowa Zelandia
Nowy Jork
Nuevo Rocafuerte
nurkowanie
outback
Panama
park narodowy
podróż dookoła świata
pustynia
Rio de Janeiro
Rote
Salvador da Bahia
tygrys bengalski
Vanuatu
Varanasi
wulkan
Yasuni