lew morski

Ekwador
2010-09-14

Galapagos

Isla Española.

Puerto Baquerizo Moreno, 25 sierpnia 2010 Czujemy się, jakbyśmy oglądali film przyrodniczy „od środka”. Zwierzęta nie zwracają na nas żadnej uwagi, jesteśmy niewidzialni. Głuptak niebieskonogi nawet nie wstaje z gniazda, w którym wysiaduje jaja, mimo że stoję zaledwie dwa kroki od niego. Zezuje w naszą stronę, ale dla niego jesteśmy takim samym elementem krajobrazu jak kaktusy opuncje albo wulkaniczna skała. Urodzony przed kilkoma godzinami malutki lew morski leży oparty o korpus matki, która macha płetwą opędzając jaszczurki, podpełzające ze wszystkich stron, aby zjeść łożysko. Nad naszym jachtem przelatują majestatycznie fregaty wielkie a czasem na relingu przysiada pelikan-autostopowicz. Całe kolonie legwanów morskich wygrzewają się w słońcu na skałach, co jakiś czas schodzą do morza, aby w zatoce, pośród namorzynowych zarośli, szukać […]

Przeczytaj resztę wpisu...
Nowa Zelandia
2010-05-26

Krawędź świata

6.00 rano, poranek nad jednym z wielu jezior.

Dunedin, 11 maja 2010 Stoję na zboczu i patrzę w dół. Przede mną wydmy a na nich targane wichrem krzaki. Daleko w dole rozciąga się mniej więcej kilometrowej długości plaża, o którą wściekle uderzają fale wzburzonego morza, łamiące się wcześniej na skałach sterczących kilkadziesiąt metrów od brzegu. Wiatr jest bardzo silny. Nad brzegiem oceanu zachodzi już słońce. Burzowe chmury suną przez niebo. Oceniam dystans dzielący mnie od plaży na jakieś pięćset metrów, ale trzeba przebrnąć przez ogromne wydmy. Morska kipiel, wiatr sypiący piaskiem w oczy, wieczorne chmury. Plaża wygląda bardzo groźnie i zsuwając się ku niej po wielkich diunach czuję się bardzo malutki. Wreszcie dochodzę nad brzeg morza, wiatr jeszcze się wzmaga. Jestem na Sandfly Beach, na najbardziej wysuniętym na […]

Przeczytaj resztę wpisu...