Monthly Archive for listopad, 2010

Gwatemala
2010-11-14

New Age nad jeziorem Atitlan

Jezioro Atitlán.

San Marcos La Laguna, 5 listopada 2010 Jezioro Atitlán otoczone jest diademem wulkanów. Rano, nad wciśniętymi pomiędzy zielone góry wioskami zbiera się gęsta mgła. Jakby miasteczka nie zdążyły jeszcze zrzucić z siebie miękkiej pierzyny, która chroniła je przed nocnym chłodem. Gubimy się w labiryncie wąskich uliczek jednego z nich, San Marcos La Laguna. Drepczemy ubitą, wąską ścieżką, wiodącą między sadami bananowców, krzakami kawy i plantacjami awokado, odbijając się od wysokich murów i zamkniętych bram szacownych ośrodków. Na rozgałęzieniach dróg widnieją tablice informacyjne i drogowskazy. Droga w prawo prowadzi do Las Piramides Meditation Centre i Ośrodka Ponownych Narodzin, ścieżka odbijająca w lewo wiedzie na Farmę Mistycznej Sztuki Uzdrawiania i do restauracji, naturalnie wegańskiej. W powietrzu unosi się przyjemny zapach kadzidła, gdzieś […]

Przeczytaj resztę wpisu...
2010-11-11

Notki do nieba

1

Santiago Sacatepéquez, Día de Todos Santos, 1 listopada 2010 Od samego rana chłopcy biegali podekscytowani. Podklejali, poprawiali, sprawdzali liny. Nadeszła w końcu ich kolej. Kilkunastu z nich złapało za grube sznury i zaczęło ciągnąć z całych sił, by postawić konstrukcję. Kropelki potu lśniły na ich śniadych twarzach o ostrych rysach. Nie z gorąca, z nerwów. Setki gapiów wstrzymało oddech. Nad cmentarzem nastała na chwilę zupełna cisza, tak jakby tłum ludzi nagle zniknął. Oczy wszystkich skierowały się ku podnoszącemu się właśnie okrągłemu barrilete (hiszp. wielki, stojący latawiec) o promieniu kilku metrów. Nagle gigant zachwiał się i głośny trzask przeciął ciszę. Zaraz potem przez tłum przeszedł jęk rozczarowania, niesiony dodatkowo wiatrem. Potężne bambusowe pale nie wytrzymały naporu konstrukcji, połamane kikuty przerwały cienki […]

Przeczytaj resztę wpisu...
Honduras
2010-11-08

Przejazdem przez Honduras

1

Copan Ruinas, 30 października 2010 Dworzec autobusowy w El Paraiso, przygranicznej miejscowości po stronie Hondurasu. Kwadratowy, zakurzony dziedziniec zabudowany z trzech stron zadaszonym targiem, na którym mieszkańcy sprzedają swoje produkty. Co chwila przemykają żółte chickenbusy, kryte lakierem błyszczącym, wzniecają kolejne chmury kurzu, lecące prosto na stoliki jadłodajni, w której siedzimy. Chickenbus to schoolbus w wersji „agro”, czyli oprócz pasażerów, wyładowany również asortymentem wiejskim: workami pszenicy, korcami kukurydzy, koszami warzyw, klatkami z drobiem albo i drobiem bez klatek. Czekając na transport, sączymy cienką cafe colado, kawę gotowaną a później odsączoną przez rękaw. Na murku obok stołu leży pożółkła sterta gazet. Wyciągam jedną z nich dla zabicia czasu. Po dacie widzę, że z początku 2009 roku. Na okładce zdjęcie śmiejącego się prezydenta […]

Przeczytaj resztę wpisu...
Nikaragua
2010-11-03

Cygaro i kowbojki

Selekcja liści.

Esteli, 27 października 2010 Już zmierzaliśmy w stronę Hondurasu, ale w ostatniej chwili zdecydowaliśmy się zatrzymać w Esteli, miasteczku na północy Nikaragui, położonym między malowniczymi, zielonymi wzgórzami, otoczonym rozległymi plantacjami kakao i tytoniu. Esteli to nazwa doskonale znana północnoamerykańskim amatorom cygar. Wielu uważa, że jest to jedyne miejsce na świecie, gdzie cygara mają jakość tych produkowanych na Kubie przed rewolucją. W 1959 roku reżim Batisty upadł a kubańscy kapitaliści salwowali się ucieczką we wszystkich możliwych kierunkach, byle dalej od Fidela. Wielu z nich, szczególnie tytoniowych magnatów, wybrało północną Nikaraguę i południowy Honduras. Podobno tutejsza ziemia jest bardzo podobna do gleby na Kubie i daje świetny tytoń. Przywieźli swój know-how i kapitał, a Nicas zaoferowali ręce do pracy. Efekt? Dzisiaj w […]

Przeczytaj resztę wpisu...