Monthly Archive for styczeń, 2010

Tajlandia
2010-01-29

Król patrzy

3

10 stycznia 2010, Bangkok Na ogromnym, nowo otwartym lotnisku Suvarnabhumi w Bangkoku wita nas zastęp uśmiechniętych kobiet. Zamiast girland- schludna biała polówka, błękitne ogrodniczki, czepek i niebieskie, błyszczące kalosze. Zamiast kołysać biodrami- rytmicznie machają ultranowoczesnymi rurami od odkurzaczy. Ta sama drużyna towarzyszy nam na każdym niemalże kroku w Tajlandii. Są obecne na ulicach, w centrach handlowych, stacjach kolejowych, szpitalach. Zawsze w ruchu, zawsze w służbie czystości. Ten wdzięczny sztab drobnych Tajlandek powitalny to służby sprzątające, szorujące i polerujące. Po Indiach i Nepalu zanurzamy się w inny wymiar podróżowania. Od dziś jest słonecznie i sterylnie. Wakacje. Otwieram poranną gazetę. Na drugiej stronie ogromne ogłoszenie, wytłuszczony napis krzyczy „Zmiana płci jedyne 1 435 $”. Za niewiele ponad trzy tysiące złotych tajscy chłopcy […]

Przeczytaj resztę wpisu...
Indie
2010-01-21

Farewell, my friend

poranny ruch uliczny

Kalkuta, 4 stycznia 2010 Ostatni dzień 2009 roku spędziliśmy w pociągu do Kalkuty. Sylwester był wyjątkowy, na pewno zapamiętamy go na długo: spaliśmy już o 22.00. Nie byliśmy jedynymi cudzoziemcami, którzy wybrali ten dzień na podróż. W naszej części wagonu kuszetki miała również para Amerykanów, Norweg oraz Słoweniec. Zanim dotarliśmy na główny dworzec, pociąg długo sunął pomiędzy fabrykami i magazynami przedmieść. Przeprawiając się promem na drugą stronę rzeki Hoogly (około dwa razy szersza niż Wisła na wysokości Warszawy), widzieliśmy okazałe gmaszyska wystające z porannej mgły-smogu właściwej wszystkim chyba indyjskim miastom. Wszędzie czuć ducha kolonializmu. I nie mówię tutaj o Victoria Memorial, budowli, która jest kwintesencją brytyjskiej potęgi w XIX wieku i wygląda jak skrzyżowanie Agry z British Museum, ale o […]

Przeczytaj resztę wpisu...
2010-01-06

Powiedział mi wróżbita

1

30 grudnia 2009, Varanasi Varanasi się nie zwiedza, tu się po prostu jest. Z tego samego założenia wyszło wielu białych, którzy tu pomieszkują. Wielu z nich pochodzi z bogatych i bardzo ułożonych krajów jak Niemcy, czy Szwajcaria. Załatwiają sobie zasiłki, czasem zaświadczenie od psychiatry i w drogę, do Indii, gdzie żyją jak królowie ze swojej renty. Łatwo ich odróżnić od podróżników, ponieważ chodzą w łachmanach. Nie potrafię tego zrozumieć i nie potrafią tego zrozumieć Indusi, którzy patrzą na nich z obrzydzeniem. Po wąskich uliczkach starego miasta snują się bez celu, w dziurawych ubraniach, obowiązkowych dredach, z brudnymi paznokciami i niedomytymi zębami. Czy jest to forma akulturacji, dążenie do wsiąknięcia w otoczenie, stania się hindusem? Często im się zdarza odwiedzać miejscowe […]

Przeczytaj resztę wpisu...
2010-01-03

Tu różne rzeczy się dzieją

Przebudzenie Gangesu

28.12.2009, Varanasi Wracając do Indii czuliśmy się jakbyśmy wracali do domu. Wystarczyło kilku uśmiechniętych Indusów i duże thali (indyjski zestaw obiadowy, składający się z ryżu, kilku rodzajów curry, kremu z soczewicy, zsiadłego mleka, surowych warzyw oraz placków chapati). Tym bardziej, że naszym pierwszym przystankiem było jedno z najbardziej mistycznych i niezwykłych miejsc świata: Varanasi ( dawniej Benares) – najświętsze miasto hindusów leżące nad przenajświętszą rzeką Ganges. Miejsce pielgrzymek milionów wiernych, indyjska Częstochowa. Miasto Sziwy – boga zniszczenia i odrodzenia. Miejsce, gdzie można przerwać ćakram reinkarnacji i uzyskać ostateczne wyzwolenia przez zniszczenie. Nic się tu nie zmieniło od mojej ostatniej wizyty. Co więcej, jestem przekonana, że nic się tu nie zmieniło od ostatnich pięćdziesięciu lat. To jest właśnie najwspanialsze w Indiach, […]

Przeczytaj resztę wpisu...
Nepal
2010-01-03

Odkrycie

1

23.12.2009, Baktapur Na pożegnanie „odkrywamy” niezwykłe miasteczko, oddalone o kilka kilometrów od Kathmandu – Baktapur. Jesteśmy zaskoczeni. Jest to zdecydowanie jedno z najpiękniejszych i najprawdziwszych miejsc jakie widziałam. Do jego wyjątkowości przyczyniła się bliskość stolicy i fakt, że turyści przyjeżdżają tu tylko na jeden dzień pozwalając miastu funkcjonować w niezachwiany sposób. To niezbyt jeszcze popularne na masową skalę średniowieczne miasto kryje w sobie nieopisany urok. Gubimy się między wyrastającymi na każdym kroku świątyniami o pagodowatych dachach, w labiryntach ulic, na licznych placach. Powoli opuszczamy tę dziwną krainę. Bez większego żalu rozstajemy się z Nepalczykami, którzy choć łatwiejsi w kontakcie od Indusów, są nieco zbyt cwani. Problem z nimi polega na tym, że niemożliwym jest zdobycie niektórych informacji, najczęściej cen produktów […]

Przeczytaj resztę wpisu...
2010-01-02

Miasto bogów

1a

23 grudnia 2009, Katmandu Wydawało się nieprawdopodobne, aby po Indiach jakikolwiek kraj zadziwił nas swoją religijnością. A jednak. Wszechobecność bogów w Katmandu przeszła wszelkie nasze oczekiwania. Chodząc ulicami miasta, wydaje się, że każdy zaułek jest miejscem nawiedzanym przez prastare bóstwo. Wąskie ulice z pięknymi budynkami, zdobionymi drewnianymi rzeźbami, kryją w sobie wejścia do głębokich podwórek. W każdym znajdujemy świątynię, stupę, albo przynajmniej kapliczkę. Wokół nich zawsze pełno ludzi, którzy albo się modlą albo ofiarowują bogom poranną pudżę czyli płatki kwiatów, jogurt, owoce i słodycze na tacy. Nepal od południa graniczy z najludniejszą prowincją Indii, gdzie wzdłuż Gangesu znajdują się wszystkie święte dla hindusów miasta. Od północy z buddyjskim Tybetem. Młynki modlitewne kręcą się nieustannie, ofiary składane bogom hinduskim piętrzą się […]

Przeczytaj resztę wpisu...
2010-01-02

Komunizm wiecznie żywy?

1a

22 grudnia 2009, Katmandu Wybraliśmy doskonały czas na podróż do Nepalu. W grudniu w Himalajach raczej nie ma już turystów a poza tym zjechaliśmy kraj w przełomowym dla niego okresie: w 2008 roku monarchia została obalona i powstała najmłodsza (jak na razie) demokracja świata – Republika Nepalu. Po wielu latach partyzanckiej walki z tzw. maoistami, król abdykował i opuścił pałac przenosząc się do apartamentu w Katmandu. Do władzy doszli wybrani w pierwszych wolnych wyborach dotychczasowi partyzanci. Trwają prace nad nową konstytucją. Przyszłe oblicze kraju dopiero się kształtuje. Obowiązki króla we wszystkich świętach religijnych przejął prezydent. Mam dwa banknoty o nominale 100 rupii nepalskich: jeden stary z królem na awersie i z nosorożcem na rewersie i jeden nowy, z Himalajami na […]

Przeczytaj resztę wpisu...