Białasa dziura w ziemi

Cooper Pedy, 15 marca 2010

Docieramy do Woomery, targanego wiatrem miasta, które kiedyś było bramą do tajemniczych obszarów Zakazanej Strefy Woomera. W latach 1952-63 Wielka Brytania przeprowadziła tam siedem prób atomowych i setki innych eksperymentów militarnych. Jakoś przeoczono fakt, że ziemia od wieków zamieszkana była przez Aborygenów z plemienia Maralinga Tjarutja. Dzisiaj znajduje się tam azyl dla emigrantów z Azji, oczekujących albo na deportację, albo na zezwolenie na pobyt.

I znowu jedziemy przez płaski, monotonny krajobraz. Czasami jedyną atrakcją na horyzoncie jest tablica ostrzegająca przed jazdą bez odpoczynków albo rymowane wierszyki przypominające o konieczności postoju, np. „Arrive alive, break the drive”. Setki kilometrów mijają a bezkres Australii pozostaje niewzruszony.

Wreszcie jednostajny krajobraz pustynny ulega urozmaiceniu. Pojawiają się przydrożne billboardy, znak że dojeżdżamy do większej miejscowości. W oddali pojawia się naturalnych rozmiarów ciężarówka stojąca wysoko na dwóch palach z jakimś wysięgnikiem z tyłu. Herb Cooper Pedy, jednego z najniezwyklejszych miast w Australii.

Cooper Pedy to transkrypcja z aborygeńskiego, w wolnym tłumaczeniu „Białasa dziura w ziemi”. Wszystko zaczęło się w 1927 roku, kiedy Carl Wills znalazł tu czarny opal. Od tamtego czasu Cooper Pedy ściąga romantyków z całego świata, którzy wierzą, że to właśnie im dopisze szczęście i znajdą wielką żyłę opalu. Właśnie dlatego mimo tak niesprzyjających warunków i rojów much nie pozwalających nawet na chwilę zatrzymać się na świeżym powietrzu, wbrew naturze, wyrosło tutaj miasto. Większość mieszkańców mieszka w grotach wykutych w skale, które w środku naśladują wystrojem australijskie domy jednorodzinne. Dzięki temu w środku jest chłodno, nawet gdy na zewnątrz temperatura w słońcu osiąga 50 stopni C, co nie jest rzadkością.

Krajobraz wokół miasteczka przypomina zdjęcia sondy Mars Pathfinder z Marsa. Czerwona ziemia a na niej kamienie, wszędzie pełno przekopanych hałd, gdzieniegdzie widać ciężarówki firm, które jeszcze wierzą, że na opalu można się dorobić. Zbaczając z drogi należy chodzić niezwykle ostrożnie, gdyż można wpaść do nieczynnego, zapomnianego szybu, których wszędzie pełno.

Duże znaleziska są rzadkością, ale niektórzy są wytrwali i spędzają w Cooper Pedy całe życie, czekając na łut szczęścia. W 1956 roku znaleziono pojedynczy 17.000 karatowy opal (3,5 kg).

Śpimy na kempingu, którego połowa pomieszczeń znajduje się pod ziemią. Jest też podziemne pole namiotowe, ale my mamy naszego „Enterprise”, więc śpimy w sektorze górnym. Barbara, kobieta w średnim wieku, prowadzi kemping wraz z mężem. Przyjechali z Melbourne, szukali miejsca do życia, zakochali się w Cooper Pedy. Widząc niedowierzanie na naszych twarzach, śmieje się. Ale nie potrafi powiedzieć, co ją tak zauroczyło. Jedyne do czego nie może przywyknąć to natarczywe, natrętne muchy. Kasjerka na zawianej piaskiem stacji benzynowej przyjechała tam na tydzień, na wakacje. I już została. Jest coś pięknego w rytmie tego pustynnego miasta, żyjącego starymi opowieściami o pionierach i niespełnionymi nadziejami ludzi z całego świata.

Próbujemy swoich sił i przekopujemy jedną z hałd, gdyż często w materiale wyrzuconym z kopalni można znaleźć przeoczone opale. Szybko dajemy za wygraną, potworny upał i muchy nie pozwalają się skupić na pracy poszukiwacza. Ulice miasta oblegają Aborygeni siedząc na słońcu albo włócząc się z jednej strony ulicy na drugą. Podchodzę do kobiety i pytam czy mogę zrobić jej zdjęcie. Chce za to 200 dolarów (ok.550 PLN).

Wokół miasta rozciąga się malownicza, skalista pustynia. To tak kręcono „Mad Maxa 3”, którego akcja dzieje się na Ziemi po nuklearnej zagładzie. Idealne miejsce. Drogi przez nią są po prostu wyjeżdżonym kawałkiem pustyni i prowadzą jedynie do aborygeńskich wiosek, gdzie nie sposób wjechać bez zezwolenia. Natykamy się na ogrodzenie biegnące środkiem pustyni, w obie strony ciągnące się aż po horyzont. To słynny „Dog Fence”. Połączone płoty hodowców bydła o łącznej długości 2250 km, które razem z naturalnym ukształtowaniem terenu tworzą barierę gigantycznej długości (ponad 5000 km), chroniące bydło przed psami dingo.

Z Cooper Pedy wyjeżdżamy jedyną asfaltową drogą na północ. Stuart Highway.

Australia jest jednym z ostatnich miejsc na świecie, które było białą plamą na XIX wiecznych mapach. Wielu próbowało przebyć nieprzyjazny outback i kończyło tragicznie. Dokonał tego dopiero w 1862 roku John McDouall Stuart. Dziesięć lat później przeciągnięto do Darwin sieć telegraficzną i podłączywszy ją do sieci telegraficznej w Indonezji, Australia zyskała połączenie ze światem poprzez XIX-wieczny „Internet”. Stacje telegraficzne były jedynymi oazami białego człowieka w interiorze kraju, wędrowcy układali podróż planując poszczególne postoje na stacjach. Do niektórych miejsc odwiedzanych przez nas po drodze biały człowiek dotarł dopiero w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku, niektóre miejsca do zwiedzania odkryto dopiero kilkadziesiąt lat temu. Właśnie to powoduje, że Australia jest tak fascynująca.

W 1908 roku trzech Australijczyków o irlandzko brzmiących nazwiskach (w towarzystwie owczarka niemieckiego Jethro) przejechało kontynent z południa na północ na rowerach. Na pewnym etapie podróży trzy dni jechali na oponach wypchanych trawą, gdyż skończyły im się łatki na dziury. Na jednym z postojów spotykamy kolarza w koszulce z napisem „Zelena dolina”. To Słoweniec, który pragnie powtórzyć ten wyczyn. Trasę podzielił na etapy po 180 (!) km dziennie, żeby zdążyć na samolot powrotny do Europy. Trzymamy kciuki!

Michał

0

Wjazd do "miasta".

2

3

4

Mieszkanie w grocie. Lata 50.

Mieszkanie w grocie. Lata 50.

W kopalni opalu.

W kopalni opalu.

Dog Fence.

Dog Fence.

Śladami Mad Maxa.

Śladami Mad Maxa.

Poszukiwanie opalu w XXI wieku.

Poszukiwanie opalu w XXI wieku.

Wschód słońca podczas wczesnego śniadania (zanim pojawią się muchy).

Wschód słońca podczas wczesnego śniadania (zanim pojawią się muchy).

Rzeźba miejska.

Rzeźba miejska.

Tak wyglądają drogi wokół Cooper Pedy.

Tak wyglądają drogi wokół Cooper Pedy.

0 Response to “Białasa dziura w ziemi”


  • No Comments

Leave a Reply